|
galakta.pl
Forum wydawnictwa gier planszowych Galakta
|
Czy z tą grą jest coś nie tak? |
Autor |
Wiadomość |
Screwball [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 27 Paź, 2008 Czy z tą grą jest coś nie tak?
|
|
|
Witam ponownie. Jestem po pierwszej sesji z Runebound i od razu pytanie. Czy ta gra kiedyś się kończy?
Graliśmy 4 godziny (5 osób) i jedyne co miałem w głowie to jingiel z programu Szymona Majewskiego - "Końca nie widać, końca nie widać".
Po takim czasie jedyne co udało mi się zdobyć to 3 punkty doświadczenia zamienione na +2 do magii. Natomiast gracz obok miał już jakiegoś totalnego killera, gdzie nie wszedł to zadawał pierę (chociaż poza żółte raczej nie wychodził). Po prostu przepaść i totalna frustracja. Leczenie jedynie za kasę to totalny idiotyzm, dzięki temu nigdy nie byłem w stanie nic kupić. Fakt, że miałem też niezłego pecha, ale po prostu nie było możliwości żebym zaatakował coś większego niż zielonych (którzy i tak przeważnie mnie prali). Nie wiem, może coś źle robiliśmy, ale na tą chwilę uważam że ta gra jest po prostu źle zaprojektowana, do tego nie do końca wiadomo po co się bujamy po tych hexach, raczej mało tam motywacji.
pozdrawiam
Ps. Grę przerwaliśmy po tych 4 godzinach, ciągnięcie tego dalej nie miało sensu. |
|
|
|
|
Serenicus [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 27 Paź, 2008
|
|
|
Czytając Twoją wypowiedz, jestem prawie pewien, że graliście bardzo średnio znając zasady. Nie obraź się, ale jak zielne wyzwanie może Cię prać, kiedy Ty masz bonus +6 do magii? Nie wiem czym to jest spowodowane, pewnie tym, że któreś zasady źle zinterpretowaliście, albopo prostu graliście "na czuja", bo gdzieś w instrukcji coś takiego było napisane. Pamiętam, że moja pierwsza gra też trwała koło 4 godzin i nie skończyliśmy jej, bo kumple musieli się już ewakuować, ale teraz w teamie 3 osobowym spokojnie mieścimy się w 3 godzinach. Już pomijając fakt, że na zielone mało kto chodzi, grę zaczynamy od żółtych. Naprawdę gra jest świetna, chociaż bez żadnych urozmaiceń może trochę wydawać się nudna, zwłaszcza kiedy każdy z graczy zna już wszystkie wyzwania, jakie nas czekają.
Cóż Ci mogę powiedzieć, przeczytaj uważnie i skrupulatnie instrukcję raz jeszcze i ciesz się zabawą.
Pozdrawiam. |
|
|
|
|
Screwball [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 27 Paź, 2008
|
|
|
Nie wiem gdzie napisałem +6 do magii, miałem tylko +2. Podkreślam raz jeszcze, miałem strasznego pecha. Niemniej przepaść pomiędzy graczami była olbrzymia (takich cieniaków jak ja było w sumie dwóch, dwójka średnia i jeden killer).
Generalnie chodzi o to, że cała moja gra polegała tylko na tym że: idę na zielone, wyciągam jakiegoś randomowego gluta po czym go rozwalam (rzadko) albo zamawiam karetkę do najbliższego miasta (przeważnie). Właściwie nic więcej się nie wydarzyło przez 4 godziny.
Nie chcę być źle zrozumiany. Ja bardzo chciałbym, żeby ta gra mi się podobała, ale w tym momencie nie widzę, żeby bez zdobycia jakiegoś konkretnego doświadczenia w grę wchodziła jakakolwiek strategia i planowanie ruchów.
pozdrawiam |
|
|
|
|
leaf427 [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 27 Paź, 2008
|
|
|
Chłopie, miałeś pewnie pecha. Czasem, raz na kilka gier zdarza się ,że ciężko się rozbujać (co się zarobi to wydać trzeba na leczenie). Szczególnie gdy gra się postacią dobrą na magię.
Druga sprawa to poznanie zasad. 2, 3 pierwsze gry powinny być przeplatane czytaniem całej instrukcji. Ja też miałem na początku problemy.
Jedną z największych wad tej gry jest mało dokładna , niejednoznaczna instrukcja. I kilka niedopracowanych kart.
Nie zniechęcaj się, graj. Gra jest tego warta. |
|
|
|
|
Shadow [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 28 Paź, 2008
|
|
|
To nawet nie kwestia znajomości zasad. Zwykle gra nie trwa zbyt długo, ale raz na jakiś czas - powiedzmy 20 rozgrywek - trafia się jakaś długaśna partia. Raz graliśmy 10 godzin i nie skończyliśmy. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale bywa i tak. |
|
|
|
|
Ajgor [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 29 Paź, 2008
|
|
|
Dziwna sprawa! Ostatnio gdzieś tu na forum, napisałem że Runebound nabywa się sercem, nie rozumem. Moja 10-cio letnia Córka radzi sobie z tą grą bez problemu, czasem graliśmy tak długo że kończyliśmy przez następne dwa dni. Możesz wprowadzić wiele ciekawych urozmaiceń albo nieco ułatwić sobie start, tą grą z pewnością można się cieszyć. Kiedyś wprowadziliśmy zasadę że cieniutki bohater wchodząc do dowolnego miasta, może losowo pociągnąć kartę ekwipunku, (oczywiście nie za każdym razem) albo 2,3 i zatrzymać jedną. Kiedyś w jednym mieście moja Córka znalazła w mieście złoto, bo ja jako bardziej napakowany rozwaliłem kolejnego z rzędu potwora. Nie ograniczaj wyobraźni. Robiliśmy wyprawy po skarb, podnosząc interakcję między graczami, ratowaliśmy białogłowy, jedliśmy, piliśmy i .... nie, no tego akurat nie. |
|
|
|
|
Macius [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 30 Paź, 2008
|
|
|
Też ciężko mi w tę historię uwierzyć. Moja pierwsza gra trwała prawie 3 godziny (2 graczy: Ronan i Jednoręki) i zaliczyliśmy w sumie może ze 2 - 3 wpadki. Gra kończy się bardzo szybko: wystarczy że gra jeden agresywny gracz, który szybko się szkoli. Można, oczywiście, przekopać wszystkie karty bo gra bez szlaku zagłady nie jest limitowana czasowo... ale po co? |
|
|
|
|
|
|