galakta.pl galakta.pl
Forum wydawnictwa gier planszowych Galakta

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Zrównoważenie
Autor Wiadomość
Tammo
[Usunięty]

Wysłany: Czw 25 Lut, 2010   Zrównoważenie

Witam,

Noszę się z zamiarem nabycia GoT (polska wersja lepsza, ale z racji dostępnościowych problemów i angielską pewnie nie pogardzę). Natomiast niedawno rozmawiałem ze znajomym, który mi to wprost odradza. Oto niektóre z jego argumentów:

- jeśli podstawka, to wygrają Starkowie lub Lannisterowie
- jeśli są ludzie morza to oni wygrywają, ew. jeśli są Lannisterowie to ludzie morza nie wygrają, a Lannisterowie są w dupie
- ogólnie mało zbalansowana

Zapewne pojawi się szereg oburzonych a zatem dodam od razu: nie grałem jeszcze i nie jestem w stanie wypowiedzieć się w temacie (póki co). Pierwsza partia przede mną, jestem natomiast fanem książek. Dajcie proszę znać, co myślicie na temat powyższych wątpliwości, definitywnie wolałbym grę zbalansowaną, choć nawet niezbalansowanie niekoniecznie wykluczy zakup.
 
 
EstEst
[Usunięty]

Wysłany: Sob 27 Lut, 2010   

Jestem fanem GoTa (a zwłaszcza gry), ale częściowo się zgadzam z argumentami znajomego. Acz wszystko jest do naprawienia:

1) Co do gry 4-osobowej, jest to ewidentnie proteza "prawdziwej" gry, ale grać się da - trzeba wyłączyć z gry tereny, które zajmuje Greyjoy: Pyke, zatokę wokół niej, Flint's Finger i Greywater Watch, a Seagard zmniejszyć z miasta do twierdzy. Balans wtedy wraca.

2) Niewątpliwie Greyjoy i Baratheon mają najsilniejszą sytuację. Jeśli się gra "bez dyplomacji" tj. każdy próbuje wygrać własnymi siłami, względnie interesuje go tylko jego sytuacja i nie przeszkadza wygrywającym "bezinteresownie", to jeden z nich wygra (zapewne Greyjoy, zjadając Lannistera). Niewątpliwie, Lannister jest w dupie w takiej sytuacji.

Tylko, jeśli to się powtarza, to znaczy, że Stark i Tyrell grają beznadziejnie. U nas po 2-3 partiach Greyjoy przestał atakować Lannistera, bo się po pierwszej turze robił zbyt potężny, co skutkowało koalicją Starka, Lannistera i Tyrella, tworzoną w celu powstrzymania Greyjoya. A przeciw trzem rodom jeden nigdy nie poradzi.

Czasem w tej grze trzeba wyjść ze swojego grajdołka i atakować, nie dlatego, że Ci się opłaca, ale żeby powstrzymać kogoś od zwycięstwa. Bunkrowanie się kończy się tym, że ktoś na drugim końcu mapy wygrywa i nic nie daje fakt, że byłeś nie do ruszenia.

3) Z zasadą niezbalansowania pozycji początkowych się zgadzam, jak widać. Jednak, jako że to gra wieloosobowa, więc wszystko można nadrobić dyplomacją. Po prostu "silni" nie mają karty przetargowej w negocjacjach - jeśli ktoś zawrze na początku sojusz z Baratheonem lub Greyjoyem, to prawdopodobnie będzie się musiał zadowolić drugim miejscem, które nic nie daje.

Jeszcze raz podkreślę: jeśli każdy pamięta, że trzeba bić lidera, a nie kisić się u siebie, to problemy niezbalansowania znikają. A wygranie Lannisterem ma dodtakowy smaczek i zdarza się wcale nie tak rzadko.



Co do zakupu - polecam wersję angielską, jako, że masz dostęp do dodatków, które są naprawdę dobrze przemyślane (zwłaszcza SoS, bo CoK jest zdecydowanie za drogi w stosunku do zawartości, a porty i rozkazy jednorazowe można sobie samemu zrobić). Nie wiem, czy polska podstawka jest z nimi kompatybilna.
 
 
Tammo
[Usunięty]

Wysłany: Sob 27 Lut, 2010   

Przy grze w cztery osoby jest to proteza?? WOW. Ile osób potrzeba, aby mieć prawdziwą rozgrywkę zatem?
 
 
miguel
[Usunięty]

Wysłany: Wto 02 Mar, 2010   

jak dla mnie problem z GoT jest w momencie, w którym gracz Lannister lub Greyjoy odstaje poziomem umiejętności od innych graczy - np. według mnie w pierwszej turze jest tylko jeden schemat ruchów Lannistera i Greyjoya, który pozwala utrzymać między nimi równowagę.

Gra jest na 5 osób, z dodatkiem na 6.
 
 
EstEst
[Usunięty]

Wysłany: Wto 02 Mar, 2010   

Różnica między 4, a 5 osobami jest mniej więcej taka, jak w BSG - niby tylko jeden Cylon więcej, ale to robi różnicę.

Pierwsza tura jest generalnie dość schematyczna - wybiera się najwyżej spośród dwu najlepszych opcji. Ale jeszcze raz podkreślę. Przy dobrych graczach, jeden słabszy nie ma znaczenia (choć lepiej mu dać Starka albo Baratheona - łatwiej nimi grać), bo reszta będzie musiała mu pomóc, żeby jego sąsiad nie urósł w siłę. Jeśli tego nie zrobią - zapewne przegrają.
 
 
Tammo
[Usunięty]

Wysłany: Sro 03 Mar, 2010   

@Miguel

Jaki to schemat ruchów? Nasz Lannister się okopał na drodze do Harrenhall ale go nie zabrał (a przynajmniej nie od razu), podczas gdy Greyjoy ruszył na Seagard. Starkiem ruszyłem na fosę Caitlin, ale nie jestem wcale pewien, czy to był dobry ruch, bo potem musiałem uważać na cztery prowincje (groźba ataku Greyjoy'a z morza) I trzymać siły w Caitlin.

@EstEst

Starkiem łatwiej grać? Czemu?
 
 
EstEst
[Usunięty]

Wysłany: Nie 07 Mar, 2010   

Żeby nie było pomyłki w intencjach: Starkiem najłatwiej grać, ale niekoniecznie najłatwiej wygrać.

Łatwo się gra, gdyż, jeśli się nie zawali na morzu, to w zasadzie do Starków dobrać się idzie tylko przez fosę Cailin. A jedno pole łatwo obronić.
 
 
Tammo
[Usunięty]

Wysłany: Pon 08 Mar, 2010   

Ale przecież, żeby się utrzymać na tych morzach przy dwu 'potentatach' morskich, Starkowie muszą porekrutować niemal same statki. Kto wtedy obroni fosy?

Baratheon i Greyjoy mają na starcie 2 statki. Podczas wczesnej rekrutacji wystawią na jednym morzu dwa statki, ja wystawię dwa statki, które muszę rozdzielić. Nie?
 
 
EstEst
[Usunięty]

Wysłany: Pon 08 Mar, 2010   

Tylko, że statki Baratheona i Greyjoya nie idą w jedno miejsce. Jeśli Greyjoy nie zostawi 3 statków minimum do ochrony Pyke, to ma wjazd od Lannistera na stolicę. Zwykle jeden, maksimum dwa statki na zatoce lodowej wystarczająco zniechęcają Greyjoya do ataku. Tym bardziej, że bronić się na morzu jest łatwiej niż atakować - rozkazy obrony przy tak małych siłach są bardzo mocne. No i już wypłynięcie Greya na Sunset Sea jest śmiertelną groźbą dla Lannistera, który w razie porażki w bitwie morskiej zostanie zdominowany, więc praktycznie musi się z tobą sprzymierzyć w celu wyrzucenia krakena stamtąd. Tyrell też dla równowagi sił powinien wam pomóc, o ile umie grać.

Podobnie Baratheon - najcenniejszą zdobyczą dla niego jest King's Landing, ale do tamtejszej zatoczki w celu obrony też jakieś statki musi wysłać. No i, jeśli za dużo sił wyśle przeciw tobie, to grozi mu wjazd Martella.

Tak samo Cthul...eee...Greyjoy nie może nabudować kto wie ile woja i puścić go na Fosę, bo straci Seagard, który jest cenniejszy. A bronić Fosy jest w miarę łatwo na wsparciach z Winterfell, White Harbor i morza (jeśli zawrzesz pokój z jeleniem). Cenną lokacją, o którą warto walczyć, jest the Twins - zdobycie go broni kolejnej flanki Fosy, zagraża Seagardowi i gwarantuje zarzecze na własność. Punkty, które masz na starcie do obrony fosy powinny wystarczyć. Za pokój możesz zrzec się pretensji do Flint's Finger, które dla Greya będą łatwiejszym łupem niż Fosa.

Oczywiście, przynajmniej z jednym przeciwników trzeba zawrzeć pokój, ale to problem wszystkich - walcząc z więcej niż jednym przeciwnikiem bez sojusznika nie masz szans w tej grze. Tak więc, tu już nie jest kwestia mechaniki, ale dyplomacji. Ale, jeśli masz doświadczonych graczy przy stole, to w momencie utraty Fosy, albo porażki morskiej, Twój wróg staje się dla wszystkich wrogiem numer jeden, bo jest o krok od zwycięstwa. Po prostu dobrze to wykorzystaj.
 
 
Tammo
[Usunięty]

Wysłany: Wto 09 Mar, 2010   

Nadal nie jestem w pełni przekonany, ale na pewno widzę sens w wypróbowaniu. Problem tylko w tym, gdzie znaleźć towarzyszy do gry. :-)

Jakaś sesja on-line jest możliwa?
 
 
EstEst
[Usunięty]

Wysłany: Wto 09 Mar, 2010   

Jest to możliwe. Szczegóły na PW.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.08 sekundy. Zapytań do SQL: 12